Aktualności

Niezależne inicjatywy
na rzecz studentów
i doktorantów

NIK też dostrzegł problem ze studiami III stopnia

Najwyższa Izba Kontroli opublikowała 5 stycznia br. wyniki kontroli studiów doktoranckich. W dużym stopniu potwierdzają one wcześniejsze ustalenia Funduszu Pomocy Studentom. Są też rozbieżności.

NIK odwiedził pięć jednostek prowadzących studia doktoranckie, a do 92 wysłał kwestionariusze z pytaniami. Po zapoznaniu się ze zgromadzonymi danymi kontrolerzy stwierdzili, że stosunkowo łatwa dostępność studiów doktoranckich i masowe kształcenie doktorantów – z których część nie jest przygotowana do rozpoczynania kariery naukowej – budzi poważne wątpliwości co do jakości i skuteczności studiów III stopnia.

W latach 2006-2013 liczba uczestników studiów doktoranckich wzrosła o 40 proc. Wzrost ten dotyczył przede wszystkim uczestników stacjonarnych studiów doktoranckich, bo są finansowane lub współfinansowane ze środków publicznych.

NIK zauważa, że wraz ze wzrostem liczby uczestników studiów doktoranckich spadła liczba pracowników naukowo-dydaktycznych zatrudnionych w uczelniach publicznych lub instytutach naukowych na stanowiskach asystentów. Od roku 2008 czasie liczba doktorantów w uczelniach publicznych wzrosła z 27 743 do 36 340 osób, a w tym samym czasie liczba asystentów zmniejszyła się prawie o dwa tysiące (z 11 844 do 9 914). Doktoranci pełnią coraz częściej te same funkcje co asystenci – m.in. prowadzą ćwiczenia ze studentami – ale są zapewne „tańsi w utrzymaniu” od asystentów.

Stosunkowo łatwa dostępność studiów doktoranckich może powodować obniżenie jakości kształcenia kadr naukowych. Spośród 261 zbadanych przez NIK absolwentów z lat 2013-2014, jedynie 108 (41,4 proc.) uzyskało stopień doktora. W ocenie NIK niekorzystny wpływ na skuteczność kształcenia na studiach doktoranckich mają: łagodne kryteria rekrutacji umożliwiające przyjęcie znacznej liczby osób, zbyt mało zajęć związanych z metodyką prowadzenia badań naukowych, niewielka oferta zajęć fakultatywnych rozwijających umiejętności zawodowe oraz niewystarczające mechanizmy motywacyjne np. niskie stypendia (w zależności od uczelni ich wysokość  była zróżnicowana i wahała się pomiędzy ponad 900 a 2000 zł). Czynnikiem dodatkowo demotywującym doktorantów jest niepewna perspektywa zatrudnienia. Badania potrzeb polskiej gospodarki nie wykazują, aby pracodawcy byli szczególnie zainteresowani zatrudnianiem osób ze stopniem naukowym doktora.

Prowadzenie studiów doktoranckich pozwala jednostkom naukowym uzyskiwać więcej środków publicznych pochodzących z dotacji. Wysokość dotacji udzielanej uczelniom przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego na prowadzenie działalności dydaktycznej jest uzależniona między innymi od liczby doktorantów. Natomiast uczelnie niepubliczne, prowadzące kształcenie na studiach doktoranckich w trybie stacjonarnym mogą otrzymywać tzw. dotację projakościową.

Najwyższa Izba Kontroli zwraca uwagę, że system finansowania szkół wyższych stwarza ryzyko przyjmowania na stacjonarne studia doktoranckie zbyt dużej liczby osób, z których część nie jest przygotowana do rozpoczynania kariery naukowej. Duża liczba przyjętych na studia doktoranckie powoduje również, że tylko część z nich będzie mogła korzystać ze stypendiów naukowych. Pozostałe osoby - równolegle ze studiami - będą musiały podjąć pracę zarobkową, a co za tym idzie - będą miały mniej czasu na naukę i badania, i w konsekwencji mniejsze szanse na zdobycie stypendium w kolejnym roku. W efekcie część doktorantów ze studiów zrezygnuje. W ocenie NIK masowe kształcenie doktorantów wzbudza poważne wątpliwości co do jakości i skuteczności takiego nauczania.

NIK zwraca uwagę, że w obecnym stanie prawnym jakość studiów doktoranckich może być oceniana przez Polską Komisję Akredytacyjną jedynie w szkołach wyższych i to tylko przy okazji oceny instytucjonalnej. Oznacza to, że jakość kształcenia na studiach doktoranckich prowadzonych przez instytuty nie jest poddawana ocenie zewnętrznej.

Zasadnicza różnica pomiędzy wynikami monitoringu Funduszu Pomocy Studentom a wynikami kontroli NIK dotyczy oceny dystrybucji świadczeń. FPS wskazał dziesiątki błędów w regulaminach przyznawania pomocy materialnej i w procedurach stosowanych przez jednostki prowadzące studia doktoranckie. Tymczasem kontrolerzy NIK napisali, że „kontrolowane uczelnie i instytuty naukowe PAN właściwie wykorzystywały środki otrzymane na kształcenie i rozwój doktorantów”.

Czyżby zamiast przeczytania regulaminów i zbadania decyzji administracyjnych o przyznaniu świadczeń kontrolerzy ograniczyli się do zadania w kwestionariuszu pytania w stylu: „Czy to prawda, że właściwie wykorzystujecie środki publiczne na stypendia?”, a kontrolowane podmioty przez grzeczność nie zaprzeczyły?

autor: DB